Współczesna poetyka chętnie podejmuje się badania zapisów, które związane są z doświadczeniami ekstremalnymi. Niegdyś utwory tego rodzaju powstawały z przekonania, że dzięki doznaniom granicznym, takim jak transgresja, nowoczesny podmiot może dowiadywać się czegoś nowego o sobie, społeczeństwie i świecie materialnym. Nieco później ekstremalność stała się zasadą każdego wartościowego zapisu i, na przykład w poezji ponowoczesnej, nielimitowana aktywność językowa miała odsłaniać różne procesy stale aktywnego podmywania wszelkich dystynkcji. Mimo że mogłoby się wydawać, iż dzisiaj już dawno jesteśmy po tych erupcjach ekstremalności, to nadal i sam termin, i różne rodzaje tekstów prowokują namysł poetologiczny nad ich nadmiarowym charakterem. Poetyka znowu potrzebuje ekstremalności literackiej, coś się właśnie dzięki niej wydarza z myśleniem o pisaniu i jego stykach z różnie definiowanymi realnościami.
Etymologicznie ‘ekstremalny’ to równocześnie ‘najbardziej zewnętrzny’ i ‘najwyższy stopniem’. W tym złożonym pochodzeniu wyrazu pobrzmiewa tradycja literackich spotkań z czymś radykalnie zewnętrznym wobec słowa, gwałtownie innorodnym. Do dzisiaj w zapisach katastrof naturalnych uderza poczucie nagłej erupcji czegoś o gigantycznych rozmiarach i nieprzewidywalnego w swoim przebiegu. Wraz z owym wtargnięciem zewnętrzności wydarza się jednak coś mniej oczywistego, otóż owa zewnętrzność okazuje się ustanawiać to, co ma najwyższym stopień, a zatem ingeruje we wszystkie miary czy skale, którymi dotąd operowaliśmy. Zmusza nas, byśmy się z tym zmierzyli, do tego przymierzyli, a w konsekwencji na owo poustalali swoje skale i miary. Kto wie, czy zamieszanie wywoływane przez problematykę kryzysu klimatycznego, w tym zjawisko antropocenu, nie wynika po części także z tego, że wprowadza ono w swej radykalnej zewnętrzności także rozchwianie wszelkich spektrów i skal. Literatura od swego zarania stawiała pytania o miarę, stopę, rytm, czyli jej wynalazczość w tym wymiarze fundowała i funduje wszelkie aktywności skryptorskie. Poetyki ekstremalne ujawniają jej nieustające próby zdejmowania miary, testowania innych skal wywołane stykiem pisarstwa z radykalną zewnętrznością.
W naszym numerze nie brakuje analiz poetyk tworzonych w wyniku zderzenia w ekstremalnością. Elżbieta Dutka przypomina europejską sztukę przedstawiającą góry, które przez wiele stuleci były czymś obcym tej kulturze zanim stały się przestrzenią doświadczania ekstremalnego wysiłku wspinaczkowego, jaki omawia badaczka w rozmowie z Robertem Macfarlane’em. Z kolei chiński japonista Shuai Tong proponuje ekopsychologiczną analizę sporządzanych na gorąco zapisów doświadczenia katastrofalnego trzęsienia ziemi, tsunami i zniszczenia reaktora nuklearnego w Fukushimie. Zewnętrzność i gigantyczna skala kataklizmu kazała bohaterom analizowanej książki przymierzyć się do zjawiska wcześniej im nieznanego, szukać nowych miar i skal poprzez literaturę.
Od innej strony podejmuje zagadnienie ekstremalności oraz miary Katarzyna Szopa, której książkę Wybuch wyobraźni poświęconą liryce Anny Świrszczyńskiej omawia Agnieszka Waligóra. Ekstatyczna poezja Świrszczyńskiej wymuszała ciągłe przeskalowywanie myślenia oraz wrażliwości jej czytelniczek i czytelników. Marian Bielecki poddaje namysłowi radykalne przeżycie wstrętu, jakie znajduje w pisarstwie Thomasa Bernhardta. Pisarz z pewnością chciał wymierzyć sprawiedliwość powojennej Austrii i z pasją poszukiwał nowych skal dla szokującej go abiektalności oglądanego zdeprawowania. Marek Hendrykowski próbuje uchwycić poetykę odrażającego zjawiska, jakim są teksty-insynuacje, również w tym przypadku uczony poszukuje miar zdolnych sprostać wypowiedziom-pomówieniom pleniącym się we współczesnych autokracjach. Agata Ostrówka-Dombkowska opatrzyła komentarzem zjawisko ściśle poetologiczne, jakim są parentezy w poezji Krystyny Miłobędzkiej. Zdumiewająca liczba zdań nawiasowych, ich nadliczbowe pojawianie się w wygłosie wierszy, ujawnia wysiłek innowacyjnego kadrowania, także brania w nawias zjawisk przez jej zapisy liryczne, które kwestionują najsilniej zakorzenione w języku skale i miary. Z jeszcze inną sprawą mierzy się Grzegorz Pertek, który problem miary wykorzystuje w porównawczym opisie ewolucji literaturoznawczych paradygmatów naukowych. Przez zestawienie z przejściem od strukturalizmu do poststrukturalizmu na Zachodzie ujawnia skutki braku rzetelnej dyskusji z polskim strukturalizmem, przez co poststrukturalizm w Polsce jest zjawiskiem specyficznym, osobliwym, szukającym swej miary, gdyż usytuowanym w dziwnej „luce krytycznej”. Wreszcie Gerard Ronge przypomina książkę Jerzego Madejskiego Poetyka ekstremalna, która swój tytuł zawdzięcza omówieniu ponowoczesnej poezji Jerzego Sosnowskiego. Tymczasem równie ekstremalna, gdyż nadająca nowe miary pracy poetologicznej, okazuje się w książce Madejskiego tradycja polskiego strukturalizmu, który może dzięki przebywaniu w radykalnie zewnętrznej „luce krytycznej” współczesnego literaturoznawstwa wspomaga wydajną i pracowitą analizę form artystycznych.
Jeden z najcenniejszych potencjałów innowacji literackiej wiązał i wiąże się z jej wypracowywaniem nowych skal, miar i spektrów. Spotkania literatury ze zjawiskami ekstremalnymi, także współczesne, nadają impet pracy poetologicznej w obszarze, w którym poetyka była zawsze dziedziną szczególnie uprawioną do formułowania swych twierdzeń.