Kilka lat temu ukazała się w Polsce bardzo ważna książka Pierre’a-Marca de Biasiego Genetyka tekstów1, książka – co trzeba stwierdzić jednoznacznie – paradygmatyczna, opisująca podstawowe zasady uprawiania krytyki genetycznej, jej rolę we współczesnej humanistyce, perspektywy rozwoju i także czysto pragmatyczne znaczenie społeczne. Ta praca stała się w krótkim czasie jednym z podstawowych punktów odniesienia dla wszystkich badaczy zajmujących się w kraju krytyką genetyczną czy ją uprawiających. To właśnie dlatego w zbiorze prezentowanych tekstów stanowi ona oś, wokół której skoncentrowana jest refleksja na temat współczesnej poetyki.
Interesujące są tu zagadnienia teoretyczne, między innymi to, jakie zmiany przeszła w ostatnich latach krytyka genetyczna w świecie i także w Polsce, w jaki sposób wchodzi ona w relacje z innymi obszarami wiedzy, przede wszystkim zaś to, w jaki sposób krytyka genetyczna kształtuje i/lub może kształtować, modyfikować, wpływać na praktykę nowoczesnej poetyki. Nie chodzi tu o prostą ekonomię opartą na wymianie, ale raczej o wzajemne przenikanie się pól badawczych, szczególny rodzaj oscylacji czy interferencji, jakie między nimi zachodzą. W prezentowanych tu tekstach widać tę problematykę wyraźnie u Jeana Bellemin-Noëla, który tworząc fundamentalne dla krytyki genetycznej pojęcie „przed-tekstu”, łączy praktykę literaturoznawczą z psychoanalizą, czy też u Daniela Ferrera budującego oryginalną teorię procesu genezy, opierając się na filozoficznym pojęciu „światów możliwych”.
W tym wypadku to nakładanie się pól często wiąże się ze sztuką „mikroanalizy” czy „mikrolektury” fragmentu (zbliżonej do takiej, jaką proponuje Jean-Pierre Richard w książce Microlectures; polegała ona na lekturze najmniejszych elementów tekstowych, marginaliów, drobiazgów, które jednak mają wielkie znaczenie dla większych całostek tekstowych; to lektura rzeczy drobnych, ale też lektura drobiazgowa) lub też „mikroskopii” (zbliżonej do tej, o jaką chodziło Romanowi Jakobsonowi, który – czytając jeden ze Spleenów Charles’a Baudelaire’a – koncentrował się na tekstowych brzmieniach, na fonemach i relacjach, w jakie są one uwikłane) czy wreszcie mikrologii (propozycja Aleksandra Nawareckiego2) – można te terminy nieznacznie zmodyfikować i włączyć do lektury genetycznej wybranych wierszy, która jest mikrolekturą i jednocześnie mikroskopią, skupia się bowiem na niemal niewidocznych i trudno dostrzegalnych szczegółach, na drobiazgach i marginaliach. Krytyka genetyczna w oczywisty i bardzo szczególny sposób uprzywilejowuje skalę „mikro” – przedmiotem jej badań są bowiem tekstowe drobiazgi, które niemal zawsze bada się w powiększeniu, choć dzisiaj już nie pod lupą, ale dzięki udogodnieniom technologicznym.
Szczególnie ważne jest to, jak wspomniana skala mikro w lekturze przed-tekstów wpływa na kształt interpretacji utworów literackich, jak znacząco może je formować i przyczyniać się do odkrywania i poszerzania pól zawartych w nich znaczeń. Relacje pomiędzy poetyką i genetyką tekstów wydają się pozornie oczywiste, ale tak bardzo oczywiste nie są – nakładanie się ich doświadczeń i praktyk przede wszystkim otwiera przestrzeń analizowanego tekstu, ta zaś układa się w mis en abîme, w nieskończoność, w której nie widać już dokładnie źródła, w której się ono zaciera. Ten niejasny status narodzin tekstu, z konieczności opisywany często w trybie przypuszczającym („być może było tak, że…”, „a może jednak było inaczej…”), staje się najbardziej fascynującym i szczególnie uprzywilejowanym przedmiotem wszelkich dociekań genetycznych. Niemal w każdym z prezentowanych tu tekstów mamy do czynienia ze skalą „mikro” – dotyczą one drobiazgów formalnych, marginaliów utrwalonych w manuskryptach, których ogląd w powiększeniu wywołuje całe serie pytań interpretacyjnych. Te zaś prowadzą do zaskakujących odkryć, znoszą zastane opinie, podważają je, czasami rozsadzają od środka – sama sztuka uprawiania krytyki genetycznej jest antymitologiczna, praktyka krytyki genetycznej to antymitologia: koniecznie trzeba się w tym miejscu odwołać do słynnej edycji genetycznej Les champs magnétiques André Bretona i Philippe’a Soupaulta dokonanej przez Serge’a Fauchereau i Lydie Marie Lachenal, która podważyła jeden z bodaj największych mitów funkcjonujących w obiegu literaturoznawczym, a związany z écriture automatique, z zapisem automatycznym słów podsuwanych przez Nieświadomość i rzekomo nigdy nie korygowanych – wspomniana edycja oparta na licznych skreśleniach, jak mówi de Biasi, „zdobiących tekst” rękopisu położyła kres temu totalnie zmitologizowanemu obszarowi historii literatury modernistycznej.
W praktyce krytyki genetycznej zbliżamy się do tekstu jak do obrazu, z jednej strony wyposażeni jesteśmy w cały zestaw narzędzi i procedur pomagających w uporządkowaniu materiału, z jakim mamy do czynienia, z innej, badając rękopisy, zawsze trafia się na miejsca, niedające się jednoznacznie wyjaśnić i rodzące wielopiętrowo rozbudowane pytania interpretacyjne, które czasami pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi, czy też na które nie da się po prostu odpowiedzieć. Wśród prezentowanych tu tekstów odnajdziemy takie przypadki – każdy z nich odznacza się wyjątkowymi walorami narracyjnymi, każdy odsłania jakąś tekstową tajemnicę, coś wyjątkowego, niemal każdy wychodzi od oczywistych ustaleń, ale po to, aby dodać coś jeszcze, coś, o czym dotychczas nie wiedzieliśmy.
Układając ten numer „Forum Poetyki”, sięgnąłem do obcojęzycznych prac klasyków krytyki genetycznej. Tak więc po raz pierwszy w języku polskim publikujemy fragmenty słynnej książki Jeana Bellemin-Noëla Le texte et l’avant-texte: les brouillons d’un poème de Milosz, która po raz pierwszy ukazała się nakładem wydawnictwa Larousse w 1972 roku, a więc niemal pół wieku temu. Obok nich umieszczono fragment książki Logiques du brouillon3 (opublikowany wcześniej w formie artykułu, który jest podstawą zamieszczonego tu przekładu) znakomitego współczesnego genetyka tekstu Daniela Ferrera – tę książkę warto by wydać w języku polskim w całości, jest bowiem niezwykłym źródłem inspiracji metodologicznych i teoretycznych, trafiamy w niej na kapitalne przykłady warsztatu krytyka genetycznego, które szczegółowo odsłaniają procedury i – mówiąc za Ferrerem – „możliwe światy” krytyki genetycznej oraz badanych przez niego tekstów. Do współpracy zaproszono krajowych literaturoznawców zajmujących się krytyką genetyczną – efekty są miejscami zaskakujące i fascynujące. Pokazują różnorodne ujęcia metodologiczne, a także sposoby obchodzenia się z materiałami archiwalnymi, silnie zróżnicowane praktyki tekstologiczne i interpretacyjne. Mam wielką nadzieję, że zostaną one ocenione i docenione. Teksty składające się na ten tematyczny numer „Forum Poetyki” określa najlepiej cytat z Rolanda Barthes’a, na który w swojej rozprawie zwrócił uwagę Daniel Ferrer:
Mam przed sobą kartkę rękopisu; coś, co uczestniczy zarazem w percepcji, pojmowaniu, asocjacji – ale też w pamięci i pożądaniu – uruchamia się coś, co nazywamy lekturą. Czym jest ta lektura, dokąd zmierzam, w którym miejscu mam się zatrzymać? Z całą pewnością wiem, w jakiej przestrzeni porusza się moje oko, ale ku czemu zmierza? Do jakiej innej przestrzeni się dostosowuje? Czy wychodzi poza kartkę? (ale poza kartką jest stół). Jakie obszary zajmuje każda lektura? W jaki sposób jest skonstruowana kosmogonia, której domaga się to proste spojrzenie? Jak samotny kosmonauta przemierzam te światy, w żadnym z nich się nie zatrzymując: biel papieru, forma znaków, postać słów, reguły języka, przymusy komunikatu, obfitość sensów powiązanych4.
Nawet jeśli sam Ferrer odnosi się do tego cytatu krytycznie, to jednak – w moim odczuciu – opisuje on emblematycznie i bardzo adekwatnie charakter prezentowanych tu prac. „Pisanie-czytanie”, jak pisze w dalszej części tego fragmentu Barthes, rozplenia się w nieskończoności i wciąga człowieka w całości, zarówno jego ciało, jak i jego historię w działanie, które dałoby się zdefiniować tylko taką formułą: nie zatrzymuje się ono nigdzie5. W nawiązaniu do wypowiedzi Barthes’a powróciło słowo „nieskończoność” – jawi się ono w tym numerze jako ważna nić tematyczna, która – nie zawsze wypowiedziana – przemierza zebrane tu teksty.
Kiedy układałem ten numer, zdałem sobie sprawę z tego, jak wielu badaczy w Polsce zajmuje się krytyką genetyczną, jak bardzo i w jak niezwykły sposób rozwinęła się ona w ostatnich latach – badacze z Instytutu Badań Literackich PAN, z Uniwersytetu Jagiellońskiego i wielu innych ośrodków w kraju wchodzą dziś w swobodny dialog ze światową krytyką genetyczną, przedstawiają swoje oryginalne propozycje metodologiczne i interpretacyjne.
W trakcie pracy nad tym numerem „Forum Poetyki” przyszła mi do głowy pewna idea. Otóż, czy nie nadszedł czas, aby wreszcie powstał polski ITEM, ośrodek z prawdziwego zdarzenia, który zebrałby doświadczenia wielu pokoleń polskich edytorów i genetyków tekstu. Ośrodek, który nie tylko określałby ramy badań edytorskich i genetycznych, ale także zajmowałby się gromadzeniem i porządkowaniem dokumentów, przygotowywaniem wzorcowych edycji, ich udostępnianiem za pośrednictwem nowych mediów szerokiej publiczności badaczy (i nie tylko). Jak zawsze takie przedsięwzięcie może rozbić się o kwestie finansowe, ale nie powinno, bo to sprawa pierwszorzędnej wagi, ściśle powiązana z dziedzictwem narodowym. Nie rozwijam dalej uzasadnienia – sprawa dla badaczy polskiej kultury jest na wskroś oczywista i taka sama powinna być dla decydentów. Ta idea, zważywszy na wielki postęp, jaki dokonuje się w kraju w zakresie edytorstwa i krytyki genetycznej, wydaje się warta rozwinięcia i możliwa do zrealizowania. Mam wielką nadzieję, że wielu zechce ją podjąć.
1 Pierre-Marc de Biasi, Genetyka tekstów, tłum. Filip Kwiatek i Maria Prussak (Warszawa: Wydawnictwo IBL PAN, 2015).
2 Aleksander Nawarecki, „Mikrologia, genologia, miniatura”, w Miniatura i mikrologia literacka, red. Aleksander Nawarecki, t. 1 (Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2000), 9–29.
3 D. Ferrer, Logiques du brouillon. Modèles pour une critique génétique. Éditions du Seuil, Paris 2011.
4 Cytuję ten fragment na podstawie wydania: Roland Barthes, „Variations sur l’écriture”, podrozdział zatytułowany: „Infini”, w: Roland Barthes, Oeuvres complètes, t. 4 (Paris: Éditions du Seuil, 2002), 303–304.
5 Zob. Barthes, 304.