Do całkiem niedawna badanie zagadnień z zakresu historii form literackich pozostawało w znaczącym odwrocie. Wykonana kiedyś praca genetyków literackich, a potem strukturalistycznych znawców dziejów literackości zaklętej w formy artystyczne nie znajdowała zbyt wielu kontynuatorów. Trwający kryzys syntezy historycznoliterackiej oraz panująca zgoda co do potrzeby zaniechania linearnych fabularyzacji dziejów piśmiennictwa prowadziły raczej do rozwiązań typowych dla studiów kulturowych, gdzie same formy artystyczne nie miały większego znaczenia, skoro równie dobre skutki poznawcze co studiowanie literatury dawał gęsty opis nieliterackiego zapisu prawnego z XV wieku.
Nie oznacza to przecież, że możliwe jest na dłuższą metę poznawanie pojedynczych i fascynujących utworów literackich w formule mikropoetyki bez ich odnoszenia do pewnych wyobrażeń na temat całości, w jakiej ów utwór chce się sytuować czy jest sytuowany, jakie przekształca lub przez jakie sam bywa przekształcany. Wydaje się dziś, że gotowe rozpoznania z dziejów form literackich nadal bywają użyteczne, a niekiedy inspirujące. Obok tego jednak trwa z rzadka śledzony, ale niewątpliwie obecny proces wynajdywania nowych pojęć całościowych, zbiorczych czy sumarycznych. Dzieje się tak oczywiście zwykle z natychmiastowym zaznaczeniem, że są to zaledwie ujęcia hipotetyczne i dalekie od pokus totalizującego języka teoretycznego. Specjalny impet nadała takiej makropoetyce filologia cyfrowa operująca gigantycznymi ilościami danych, które pozwalają na pozyskiwanie bardzo różnych, niekiedy skromnych, ale bezspornych wyników badań wersologicznych, genologicznych itp.
Współczesna makropoetyka zdaje się przy tym wcale nie twierdzić, że wyzwolona z gorsetu staromodnych badań literatura stała się zwykłym szeregiem tekstów dowolnie segmentowanych w pewne zestawy przez filologa-konstruktywistę. Przypomina się raczej sytuacja ze sfery gospodarczej, gdzie oczekiwane z niepokojem wyniki kolejnych odczytów makroekonomicznych zawierają obok wniosków przewidywalnych dane zaskakujące. Podobnie w przypadku studiów z makropoetyki literatura też niekiedy daje wyniki odczytów, których nikt się nie spodziewa. Dlatego można sądzić, że odkąd literatura utraciła swe solidne umocowanie w dawnych porządkach historycznych zmieniła się poniekąd w niewyobrażalnie potężną masę tekstową, której charakter stał się bardziej enigmatyczny niż kiedykolwiek wcześniej. Nie jest to masa bezwolna, lecz wpływająca na wyniki badań; nie jest to też masa magmowata, gdyż bez wątpienia przejawia wiele nieoczekiwanych uporządkowań, których określanie staje się właściwym zadaniem współczesnej makropoetyki.
Wielkim wyzwaniem interpretacyjnym dla poetyki stają się na przykład odczyty stylometryczne, które pozwalają Janowi Rybickiemu na typograficzne rozmieszczenie na jednej kartce poszczególnych mas tekstowych składających się na całość dawnej i współczesnej polskiej literatury. Czym są te nowe makroformy stylistyczne polskiego piśmiennictwa i jak zinterpretować ich wzajemne relacje często odmienne od większości dotychczasowych ustaleń? Równie zmianotwórcze mogą być propozycje Franka Morettiego, który za formy literackie uznaje tworzone przez nie układy w rodzaju „map” czy „drzew” (Borys Szumański omawia jego książkę na ten temat), a w tłumaczonym w numerze artykule z tomu Pamflety pokazuje, co dzieje się z pojęciami poetyki, kiedy przechodzą sprawdziany ze strony digitalnych odczytów ilościowych. Wyobrażenia na temat nowych rodzajów całości, w jakie układa się potężna masa tekstów literackich wyzwolonych z ujęć dawnej historii literatury, dobrze można prześledzić na przykładzie studiów feministycznych (Arleta Galant), przekładoznawczych (Aleksandra Wieczorkiewicz) oraz z zakresu nowych badań nad pokoleniami literackimi (Angelika Trzcińska). Pojawiają się inwencyjne opisy pewnych mniejszych grup tekstów, które badane bywają nie jako nurty czy prądy, ale jako konstelacje (Dorota Kozicka, Katarzyna Trzeciak). Znaczące przekształcenia dotykają sposobów widzenia wyraźnie wyodrębnionych okresów literackich, takich jak na przykład – ważnych dla polskiej literatury – studiów nad literaturą czasu II wojny światowej (Sławomir Buryła) oraz nad literaturą PRL-u (Jan Galant). Ogromny przyrost uwzględnianych w tych studiach tekstów oraz równie gwałtowny rozrost stosowanych metod poznawczych każe w odmienny niż dotąd sposób myśleć o tych fragmentach mas tekstowych i ich uporządkowaniach. Wciąż wiele do powiedzenia pozostaje w zakresie badań nad dawno już wyodrębnionymi zbiorami tekstowymi, co pokazujemy na przykładzie refleksji teoretycznej nad wierszem wolnym (Joanna Orska) oraz cyklem literackim (Patrycja Malicka).
Grecki prefiks ‘makro’ wskazuje na wyjątkową wielkość, ale i na spektakularną długość. Zgodnie z tym współczesna makropoetyka prowadzi swoje nowe pomiary potężnej masy tekstowej trafiając nie tylko na nowe rodzaje samouregulowań, ale i na nowe rodzaje rozciągłości owej masy. Warto przeto z coraz większą uwagą śledzić współczesne odczyty makropoetologiczne.