Teksty literackie mierzące się z tematyką przyrodniczą, zapisujące doświadczanie natury, podające w wątpliwość granicę między porządkiem ludzkim i pozaludzkim zdają się dotykać spraw, które zajmują poetykę nie tylko na wycinku nazywanym „ekopoetyką”, ale obejmują całość jej obszaru. Kłopotliwe poznawczo i stale na nowo opisywane przez poetykę rodzaje pisarstwa „przyrodniczego” ujawniają bowiem złożone zagadnienie, jakim jest stale zmieniająca się sieć relacji między naturalnym i „technicznym” wymiarem poetyki. Poetyka rozwija się pośród różnych na nowo dostrzeganych splątań ludzkiego i pozaludzkiego, które wymieniają się sprawczościami. Jedynie w określonych wycinkach swej historii mogła wydawać się domeną ustaleń rozumu, co rusz przy tym podminowywano owe ujęcia, pokazując zależności, analogie, niedostrzeżone genealogie wiodące ku naturalnym źródłom. Zapewne gdyby ten termin nie był już użyty dla innych celów zaczęlibyśmy mówić o poetyce jako biotechnologii.
Sploty naturalnego i technicznego obserwować dają się dzisiaj w ich mnogości form historycznych. Marcin Leszczyński pokazuje, jak starożytne i nowożytne wizje astronomiczne dawały pewne możliwości twórcze romantycznej poezji Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Joanna Soćko współzależność ludzkiej immanencji i przeciwnej jej transcendencji doprowadza do stadium „zabrudzonej” transcendencji, której literackie obrazy śledzi i pokazuje stałą wymianę pomiędzy nimi. Patryk Szaj rekapitulując ustalenia teoretyczne ekokrytyki pokazuje, jak bardzo każda działalność literacka i poetologiczna przeniknięta jest aktywnością środowiskowych „hiperobiektów” (termin Timothy’ego Mortona), które nie pozwalają ani na chwilę odłączyć sztuki poetyckiej od decydującego, potencjalnie udarowego, wpływu natury. Powracająca dziś myśl o przyrodzie zdolnej do strasznej bezwiednej zemsty na ludzkości powoduje, że uwagę badaczek i badaczy przykuwają obrazy natury napawającej grozą, nieoswojonej i wyzywająco pozaludzkiej (artykuł Agnieszki Budnik o Henrym Davidzie Thoreau i Stanisławie Witkiewiczu, szkic Bartosza Kowalczyka o Lovecrafcie). Dopełnia ten wątek Anna Gawarecka interpretacją czeskiej powieści o wodniku decydującym się na działalność terrorystyczną, przez co wątek zagrożenia ze strony natury zyskuje zaskakujący aspekt. Zupełnie wyjątkowe narzędzia dla zademonstrowania owej narzucającej swoje prawa natury w dziele literackim posiada film, Marek Kaźmierczak na przykładzie adaptacji powieści Znachor Tadeusza Dołęgi-Mostowicza zanalizował silny wyrazowo obraz znaczącej zależności porządku ludzkiego od rzeczywistości pozaludzkiej.
Specjalne znaczenie posiadają w tym numerze „Forum Poetyki” dwa przekłady z ekokrytycznych badań literackich w Chorwacji. Artykuły Gorana Đurđevicia oraz Suzany Marjanić pozwalają na uświadomienie, jak ciekawie równoległe (niekoniecznie od razu zbieżne) bywają poszukiwania badawcze w tej dziedzinie. W oparciu w odmienne korpusy tekstów, inne tradycje kulturowych relacji z przyrodą ujawniają się odmienne natury poetyki, ale razem odpowiadają one na to samo „przyspieszenie” niepokojącej refleksji ekokrytycznej.
Wystarczy zestawić z tekstami kroatystycznymi kilka studiów przypadków z obszaru polskiej literatury. Piotr Bogalecki drobiazgowo rekonstruuje narodziny poezji Krystyny Miłobędzkiej z odkrywanych poetycko nowych splotów ludzkiego i obokludzkiego. Katarzyna Niesporek przybliża poezję Tadeusza Śliwiaka towarzyszącą poranionej przez ludzi naturze. Klaudia Jakubowicz natomiast łączy różne obrazy śmieci w prozie noblistki Olgi Tokarczuk, która na własny użytek prowadzi kampanię przeciw plastikowi. Z zupełnie innej perspektywy ogląda omawiane kwestie Marek Hendrykowski proponujący relację z głęboko przeżytej niezwykłej wystawy, czyli korzeniowej instalacji Joanny Rajkowskiej Rhizopolis. Omówienia monografii twórczości Andrzeja Stasiuka (Paweł Dziel) oraz opracowania wielodziedzinowej twórczości Witkacego (Aleksandra Kosicka-Pajewska) jedynie z pozoru dotyczą spraw odmiennych, skoro Stasiuk to jeden z najbardziej konsekwentnych współczesnych polskich pisarzy natury, a problem „cienia” u Witkacego od razu przywołuje granicę ludzkiego i pozaludzkiego.
Powiada się niekiedy w pewnych sytuacjach, że natura upomniała się o swoje prawa. W tym numerze naszego pisma natura upomniała się o swoje prawa w poetyce.