Analizy poetologiczne, które schodzą na różne niższe poziomy tekstu, rodzą się dziś z innych pobudek niż do niedawna. Po wyczerpujących analitykach strukturalnych odsłaniających sztywno wytyczone poziomy tekstów dość długo panowały inspirowane przez poststrukturalizm i dekonstrukcję przekorne lektury ukazujące nieogarnialny oraz anarchizujący ruch swobodnie dryfujących drobin tekstowych. Wielość projektów mikrologicznych wskazywała jednak, że jakoś odnawiał się w nich tkwiący już w dawnej tradycji filologicznych rozbiorów zwyczaj zadawania – choćby osobliwych – pytań właściwych poetyce. Pasjonowanie się szczegółami, tym, co mikro (dziś powiedzielibyśmy może – nano), czyniło interpretatorki i interpretatorów zakładnikami pewnych odkryć filologicznych, które nieraz nie posiadały może od razu gotowych uogólnień teoretycznych, stanowiły nawet czasem jakieś ekscentryczne studia (mikro)przypadków, ale wzmacniały zwyczaj dociekliwego śledzenia chwilowych uporządkowań tekstowych oraz hartowały w boju o uwzględnianie prawa dzieła do samosterowności.
W dość podobnym stadium znajdują się dzisiejsze studia, które dla braku dobrej zbiorczej nazwy proponujemy nazwać mikropoetyką. Schodzenie ku językowym drobinom wierszy, śledzenie ruchu splątywania się najmniejszych wątków, podążanie za zarysowującymi się w owej mikroskali układami pojęć czy obrazów stanowi za każdym razem spotkanie z zagadką sprawczości tekstu. Jak w badaniach nauk ścisłych – na poziomie nano obserwujemy nieznane dotąd zjawiska samoorganizacji utworów literackich, wytwarzamy nową wiedzę o tych procesach, zdolną uwalniać nas od wszelkich dotychczasowych pewników na temat porządków i nieporządków literatury. Mikropoetyka staje się zatem wiedzą o nieznanych dotąd organach tekstów, ale i o tym, jak owe narzędzia powołują swój organon, czyli nowe sekwencje kategorii, zasad lekturowych, metod poznawczych. Co więcej, odkrycia tego rzędu dają zarazem wgląd w dynamiczny proces organizowania, wewnętrznych wiązań tekstów w pewne samosterowne porządki, w dużej mierze niezależne od kontekstów. Nie koniec na tym, bo ten ruch organizowania pomaga zrozumieć dyskretne zjawisko łączenia się tekstów z wielością zjawisk zewnętrznych, prototypowania przez tekst nowych rodzajów związków, stwarzania ich, rozbudzania ich aktywności. Dzięki mikropoetyce możemy zrozumieć, jak jest możliwe stawanie się przez utwór literacki ośrodkiem krystalizacji nowych form organizacji, nowych organów już nie tylko literackich. Nie dający się opanować, skodyfikować, przewidzieć świat nowej wiedzy o organizacji tekstów jest przeto zarazem światem nowych połączeń tekstów ze światem i modusów organizowania się tegoż świata wokół tekstów i dzięki nim na nowo.
Podobnie widziana mikropoetyka stawała się punktem dojścia niejednej współczesnej badaczki i badacza, a w tym numerze „Forum Poetyki” chcemy wskazać na szczególnie znamienne przeorientowanie badań filologicznych Rity Felski. Poprzez gest zerwania z będącymi wcześniej w obiegu ideologiami dzieła literackiego badaczka mogła ukazać podstawowy emancypacyjny potencjał dzieła tkwiący w jego zdolności do oddziałania poza jakimkolwiek gotowym kodem czy projektem. Sprawczość tekstów wiązała się przy tym często z ich aspektami formalnymi, które ukierunkowywały uwagę i regulowały siłę napięcia odbiorczego. To w ten sposób rodziło się wrażenie bliskie pewności, że w tekście jest coś (i że tekst jest, a nie rozpływa się w kontekście interpretacyjnym), że trzeba dalszych oświetleń, rozbiorów, prób i spotkań, aby ułamek owego nierozpoznanego mikroświata dał nam wyobrażenie o jego potężnej mocy sprawczej. Tylko dzięki temu zadawać możemy tak trudne pytania, jak Felski w swym szkicu (którego przekład drukujemy) o zdolności niektórych dzieł do frapującej aktywności transtemporalnej.
Zamieszczone w tym numerze „Forum Poetyki” artykuły odnoszą się często do prac Felski (Elżbieta Winiecka), ale też prowadzą z jej pracami bardzo gorące, krytyczno-apologetyczne dialogi (Marta Baron, Lucyna Marzec). Proponujemy wszak szersze spektrum refleksji mikropoetologicznej, aby ukazać wielość inicjatyw podejmowanych w tym obszarze. Zaczynamy od przypomnienia pamiętnych dokonań śląskiej szkoły mikrologicznej wraz z opisem jej obecnej postaci (Aleksander Nawarecki). Lektury najnowszej polskiej poezji prowadzą Jakuba Skurtysa do dodania do projektu śląskiej mikrologii czegoś, co nazywa mikronautyką, nauką (i praktyką) o pożytkach płynących ze stanu zanurzenia się (a nie wyłącznie analizowania) w drobinach dzieła poetyckiego. Mikropoetyka okazuje się niezbędną dziś szkołą krótkowzroczności w badaniach nad grami wideo, jak dowodzi Piotr Kubiński, a jego ważną książkę z tego zakresu szczegółowo omawia Barbara Kulesza-Gulczyńska. Z kolei Krzysztof Skibski odkrywa niecodzienne zjawiska z zakresu składni poetyckiej współczesnego wiersza, która dopiero dzięki rygorystycznym analizom językoznawczym może zostać uchwycona. Anna Kałuża przypomina metodę Debordowskiego przechwytywania i ukazuje jej nieoczywistą postać w polskiej liryce kobiet ostatnich lat. Jak wiele wnosi wiedza z zakresu interpunkcji do wiedzy o wierszach Krystyny Miłobędzkiej ujawnia uważna lektura Łukasza Żurka. Małgorzata Dorna przekonuje, że analiza mikropoetologiczna może stać się powodem powrotu do zapomnianej mocno prozy Erskine Caldwella. Ku czytelniczym przygodom z odkryciami na różnych mikropoziomach dzieła kieruje często trudne do zdefiniowania poczucie trafności jakiegoś fragmentu wypowiedzi literackiej, co stara się opisać Gerard Ronge. Wreszcie Helena Markowska przypomina badania późnych klasycystów i rozważa powody, dla których upodobali oni sobie pojęcie „rozbioru”.
Jak chyba żaden z dotychczasowych tematów podejmowanych przez „Forum Poetyki” kwestia mikropoetyki spotkała się z żywiołową reakcją autorek i autorów zamieszczonych w numerze artykułów. Stąd pewność, że na poziomie mikrolektury współczesna poetyka organizuje się zupełnie od nowa.